Nie ma chyba Polaka, który nie znałby słów „Litwo, ojczyzno moja”. Ale ilu z nas wie, co jest dalej i jeszcze dalej, i jak to się kończy? Kto pamięta, jak smakuje najmilszy poemat o miłości ojczyzny?
Czy może zdarzyć się przyjemniejsza okoliczność towarzyska niż wesele? Samą swoją nazwą zwiastuje przecież wyłącznie radosne doznania. Komu myślenie miłe, i na tym „Weselu” się nie zawiedzie.