Chciał udowodnić, że Jezus Chrystus to tylko wymysł Kościoła. Podjął się badań iście archeologicznych, aby to udowodnić. Po tysiącach godzin spędzonych w bibliotekach i setkach przeczytanych książek odwołał swoje zarzuty. Zamiast książki, która miała zakwestionować główne prawdy chrześcijaństwa, napisał „Ben Hura” – powieść o nieodgadnionej mocy Syna Bożego.
Okoliczności, które doprowadziły do spotkania Zbawiciela z żydowskim Judą Ben Hurem, były dramatyczne. Młody bohater został skazany na niewolę, po tym jak przypadkowo zrzucił cegłówkę na głowę poważnego rzymskiego prokuratora Valerina Gratiusa. Pechowy przypadek uznano za celowy zamach. Gdyby kara dotknęła tylko jego, byłby jeszcze w stanie to przeboleć...jednak kiedy jego matka i siostra trafiły do więzienia, w którym zaraziły się trądem, Ben Hur poprzysiągł krwawą zemstę.
Po latach wrócił do rodzinnej miejscowości, aby wyrównać rachunki z byłym przyjacielem Messalą. Spotkał tam mężczyznę, który kiedyś w Nazarecie uratował mu życie, a teraz nauczał publicznie o miłosierdziu i miłości. Ben Hur zaczął wsłuchiwać się w jego słowa. O dziwo, zaczęły one coraz częściej pobrzmiewać w jego głowie...
Nie ma się czemu dziwić, że powieść o tak wartkiej akcji wkrótce po wydaniu stała się prawdziwym amerykańskim bestsellerem. Jej popularność umocnił również sukces filmu Williama Wylera, który zdobył aż 11 Oskarów i wiele innych prestiżowych wyróżnień m.in. Złoty Glob i BAFTA. Bez wątpienia warto zapoznać się i z jednym, i z drugim.