Sat-Okh – Długie Pióro, syn wodza Szewanezów i Polki, która uciekła z zesłania na Syberii. Stanisław Supłatowicz, żołnierz AK, marynarz, pisarz, w środowisku polskich miłośników amerykańskiego folkloru postać kultowa. Dariusz Rosiak tym razem ruszył w podróż jego tropem, by odkryć tajemnice, które złożyły się w opowieść o „polskim Indianinie”, który swoim życiorysem mógłby obdarować kilka osób.
Sat-Okh – Długie Pióro, syn wodza Szewanezów i Polki, która uciekła z zesłania na Syberii. Stanisław Supłatowicz, żołnierz AK, marynarz, pisarz, w środowisku polskich miłośników amerykańskiego folkloru postać kultowa. Dariusz Rosiak tym razem ruszył w podróż jego tropem, by odkryć tajemnice, które złożyły się w opowieść o „polskim Indianinie”, który swoim życiorysem mógłby obdarować kilka osób.
O Stanisławie Supłatowiczu tyle wiedzieliśmy do tej pory, ile sam o sobie opowiedział. A swoim życiorysem mógłby obdarować co najmniej kilka osób. Nic więc dziwnego, że „polski Indianin” wciąż fascynuje, chociaż od jego śmierci minęło już kilkanaście lat. Gdy Dariusz Rosiak, wytrawny reporter, postanowił przypomnieć tę legendarną postać, która dla młodych czytelników w czasach PRL-u była symbolem fascynującej przygody i bohaterstwa, sentymentalna podróż w przeszłość przerodziła się w drobiazgowe śledztwo. Autor ruszył w podróż tropem „polskiego Indianina”, zadając pytania o jego pochodzenie, życie i twórczość. Odpowiedzi uzyskał tyle, ile osób, do których udało się dotrzeć w Polsce, w Rosji i w Kanadzie. Badając dokumenty, odkrywał kolejne tajemnice, które złożyły się w historyczny thriller. Sat-Okh to jedno potrafił na pewno – wodzić swoich tropicieli za nos. I robi to do dziś, wiele lat po odejściu do krainy wiecznych łowów.
„W «Biało-czerwonym» Dariusz Rosiak używa kunsztu wytrawnego tropiciela śladów, by dojść do prawdy – a może paru prawd? – o «polskim Indianinie» Sat-Okhu. Ta książka jest zwieńczeniem wspaniałej reporterskiej roboty” – Marcin Sendecki
„Nie zdradzam żadnych szczegółów z tego fascynującego literackiego śledztwa. Autor we wstępie zaznacza, że pisanie o Sat-Okhu okazało się podróżą, która zaprowadziła go tam, dokąd się nie spodziewał dotrzeć” – Marcin Cielecki, miesiecznik.wdrodze.pl