Kolejny numer kwartalnika „Kronos” poświęcony symbolice w teologii prawosławnej i związkach ikony z dobrem, a w nim:
• Paweł Florenski, Nawarstwienia kultury egejskiej
• Paweł Florenski, O realizmie
• Paweł Florenski, Symbolika marzeń sennych
Ponadto:
• Siergiej Obolenski, Sofiologia i mariologia Pawła Florenskiego
• Rafał Kuczyński, Perspektywa wyboru. Erwin Panofsky, Paweł Florenski
• Paulina Sury, Szkic z historii rosyjskiego szekspiryzmu. Przekłady i krytyka
• Benjamin Fondane, Spotkania z Lwem Szestowem
• Nikołaj Bierdiajew, Prawosławie stylizowane (Ojciec Paweł Florenski)
* * *
Czym jest grzech i skąd przychodzi?
Ojciec Paweł Florenski odznaczał się nieprzeciętną umysłowością. Jednocześnie bywał fanatycznym wariatem, kolejnym maksymalistą rosyjskim, z którym, nie bardzo wiadomo, co począć. Jego pisma polityczne i społeczne dostarczały złych odpowiedzi na poprawnie stawiane pytania: o Boga, ludzką bezdomność, merkantylizm, moc nazywania, maszynowy charakter współczesnego świata i... pochodzenie pojęcia grzechu.
Od strony osobowej grzech przejawia się w obumieraniu uczuć, rozpadzie myśli na litery alfabetu, dezintegracji we wszystkich sferach ducha, opętaniu przez szczegół. Obrazuje go uśmiech Giocondy – występny, sceptyczny, dwulicowy; wyrażający „wiem swoje”. A więc czyje? „W istocie to uśmiech grzechu – czytamy w opus magnum Florenskiego – pokusy, czaru, uśmiech rozwiązły, podniecający, nie wyrażający niczego pozytywnego (na tym właśnie polega jego tajemniczość!) poza jakimś zmieszaniem wewnętrznym, jakimś wewnętrznym zamętem ducha, ale także brakiem skruchy” (Filar i podpora prawdy, przeł. Jacek Chmielewski, s. 145). Dusza Giocondy – dusza Zachodu – ulatuje, wymyka się samej sobie, nie bardzo wiadomo, gdzie. Na jej miejsce wchodzą bezosobowe mechanizmy. Psychologowie zajmujący się preparowaniem nowoczesnej duchowości to w gruncie rzeczy „prostytutki” – za pieniądze, mówi pop, gubią siebie i innych.
Teoretyczne podstawy grzechu stworzyła filozofia Kanta, „cała utkana [...] z tajemniczych uśmiechów, dwuznacznego przenikania się »tak« i »nie«. Ani jedno pojęcie nie wydaje z siebie czystego tonu, one tylko jęczą. W rzeczy samej system Kantowski to system genialny – genialniejszy od tego, co było, jest i co będzie [...]. Na tym polega jego diabelstwo. Kant to diabeł” – mówił Paweł Florenski (za: Natalia Boniecka, Русский Фауст XX века, s. 279).