Ziiimno! Kiedy przyjdzie wiosna?! To pytanie męczyło króla Błystka i jego wierne sługi tak mocno, że w końcu jednego z nich zdecydował się wysłać w niebezpieczną podróż po odpowiedź. Zanim genialny kronikarz i uczony Koszałek-Opałek wydostał się z podziemnej siedziby, spotkał gościnnego chomika. Potem pojawił się nieco wystraszony jeż i podstępne uosobienie zła, lis o myląco miłym imieniu Sadełko... Maria Konopnicka stworzyła wielowątkową opowieść, w której motywy bajkowe splatają się z fantastyką. W krasnoludkowych historiach opowiadanych dzieciom usłyszymy o Lechu, Popielu i Piaście, ich bogu Światowidzie, a dzięki krasomówstwu Koszałka-Opałka swoją wiedzę wzbogacą wszyscy, którzy sięgną po tę książkę.
Przesłanie powieści, mimo jej wielowątkowości i dygresyjnej konstrukcji, jest jasne, znane zresztą już z wcześniejszych utworów Marii Konopnickiej. Otóż tylko dobroć i miłosierdzie, praca i miłość do ziemi nadają sens naszemu bytowaniu. Słowo „miłosierdzie” w pewnym momencie stało się nawet ratującym życie zaklęciem. Na szczęście nie jest to przekaz patetyczny, bo kontrastują z nim postaci, w których go zaklęto – krasnoludki właśnie.
Także kto tego jeszcze nie wie, ten się dowie: krasnoludki są na świecie! I choć nie każde dziecko ma nianię, którą może poprosić o potwierdzenie ich istnienia, to jeśli będzie grzeczne, w nagrodę samo je znajdzie.