W Polsce osiągnęliśmy już taką nowoczesność, że od kilku lat mamy nie jedną, a nawet dwie linie metra i podziemny łącznik między nimi... Gdyby nie historia, mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej. „Sto lat warszawskiego metra” było przede wszystkim niezłym ćwiczeniem dla mojej wyobraźni. Np.: Nie ma II wojny światowej i realizowane są pomysły prezydenta Starzyńskiego – z pl. Unii Lubelskiej na pl. Napoleona (dziś Powstańców Warszawy) dojeżdżam w 10 minut. Wejście na peron stacji trwa krócej, bo nie ma metra głębokiego. Za to ulice Pragi czy Ochoty wyglądają zgoła inaczej z torami prowadzonymi po wiaduktach...
Metro jest miastotwórcze, ale też mitotwórcze, i przyciąga uwagę jak żaden inny środek transportu. Książka Jakuba Jastrzębskiego jest zaś najlepszą pozycją do uzupełnienia wiedzy o ciekawej części historii stolicy.
Wielkomiejskie apartamenty i nowobogackie pałace szczęścia nie dają, za to stare „domy z duszą” jak najbardziej – to prosty wniosek, który można wysnuć z książki Doroty Brauntsch. A tak na serio, to „Domy bezdomne” są bardzo wysoko na liście przeczytanych przeze mnie w zeszłym roku reportaży, bo pokazują, że architektura powinna być na miarę człowieka, a człowiek z kolei powinien szanować swoje otoczenie – i to rozumiane znacznie szerzej niż dom i własny ogródek.
Poza tym to książka, dzięki której inaczej spojrzycie na domy i znajdujące się w nich przedmioty. Przecież to nie ułożone równo cegły, tylko miejsca nasycone historiami.
Pełna emocji i pasji historia założyciela kultowej marki NIKE. Phil Knight to człowiek innowacji, zafascynowany sportem i niepoddający się przeciwnościom. Zaczynał w 1964 roku, kiedy to założył spółkę sprzedając japońskie buty do biegania z bagażnika własnego samochodu. W 1978 roku nazwał firmę na część greckiej bogini zwycięstwa i zapłacił swojej przyjaciółce całe 35 dolarów za zaprojektowanie słynnego logo NIKE.
Na początku grupą klientów byli jedynie miejscowi biegacze, ale firma rosła w szalonym tempie, wypuszczając na rynek kolejne innowacyjne modele, w tym m.in. buty z charakterystyczną podeszwą "waflową", a od 1985 roku, kiedy podpisała kontrakt z Michaelem Jordanem, stale jest związana z wielkimi gwiazdami sportu. Ciekawa i inspirująca lektura z historią Stanów Zjednoczonych poprzedniego wieku w tle.
Cześć, jestem Mirek, i przyznaję, nałogowo czytałem kryminały. Czytałem, czytałem i jakiś czas temu rzuciłem. Bo mi się znudziły. Zapytacie więc pewnie, dlaczego przeczytałem ten i jeszcze chcę go Wam polecić? Dlatego że też mi go ktoś polecił: kto się zna i wie.
Dla mnie to nawet nie tyle kryminał, ile książka o tym, jak technologia, internet, aplikacje i duże korporacje wpływają na nasze życie. O tym, jakie ryzyko niosą i ile danych o sobie, świadomie lub niestety nieświadomie, zostawiamy w sieci. Szamałek pisze o cyberbezpieczeństwie, o tym, jak są lub mogą być pozyskiwane, gromadzone, przetwarzane i wykorzystywane nasze dane osobowe. To są bardzo często skomplikowane techniki informatyczne, ale opisane bardzo przystępnie i ciekawie.
Pamiętajcie, nic w internecie nie jest za darmo, za wszystko płacimy naszymi danymi osobowymi, które kiedyś ktoś gdzieś może wykorzystać. Dlatego za tego e-booka lepiej zapłacić małym pieniążkiem w naszej promocji. :)
To chyba jedna z najbardziej depresyjnych i mrocznych książek Houellbecka. I jedna z najbardziej męskich. Gorzka wycieczka w świat niespełnionych pragnień i tęsknot czterdziestoparoletniego mężczyzny. Jest tu wszystko, co nas mężczyzn gryzie i przeraża. Samotność pośród tłumu wielkiego miasta, związki pozbawione uczuć i bliskości, rachunki niespełnionych aspiracji, wreszcie ekskapizm. To wszystko okraszone morderczymi dawki Captorixu. Czy warto? Bardzo.
Autor zabiera nas w podróż po ewolucji. Dowiemy się, dlaczego noworodki są ładne, dlaczego osobniki należące do gatunków monogamicznych mają większe mózgi i od czego zależą nasze poglądy polityczne. Jest to łatwa i prosta lektura. Polecam ją szczególnie osobom, które mają raczej małą wiedzę na ten temat. Popularnonaukowa rozrywka dla każdego.
Jeżeli zastanawialiście się kiedyś, jak naprawdę wygląda życie zarobkowe w Wielkiej Brytanii, to Malcolm XD ma dla Was historię, która zmrozi Was i rozgrzeje równocześnie. Powieść akcji, komedia, thriller? Wszystko w jednym! Przygody Malcolma są nieprawdopodobne, a zarazem niezwykle życiowe. Autor prowadzi nas z lekkością przez serię incydentów, po których każdy powiedziałby sobie "dość". Dodatkowo jego poczucie humoru wykracza poza wszelkie normy, z którymi do tej pory spotkaliście się w literaturze. Tę książkę się czyta jak kabaret. ;)
Góry, zima, wyjazd na narty, a ja po każdym dniu spędzonym na stoku zaszywam się w łóżku z lekturą, od której nie mogę się oderwać. Obok w pokoju z tą samą lekturą leży mój teść. Myślałby kto, że czytamy jakiś wciągający kryminał, czy trzymający w napięciu thriller, a my czytamy książkę Mariusza Szczygła "Nie ma". I to właśnie ta nostalgiczna i refleksyjna lektura wciąga nas całkowicie i robi na nas wrażenie (jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w zeszłym roku), czego i Wam życzymy.