Książka jednego z najważniejszych współczesnych duńskich pisarzy. Mocna, niekiedy nawet brutalna. Opowiada o kolonizacji Grenlandii. Lakoniczny styl, epicki rozmach, uniwersalność niezależnie od realiów historycznych to atuty, które w równiej mierze podbiły czytelników jak i literacką Radę Nordycką.
Książka jednego z najważniejszych współczesnych duńskich pisarzy. Mocna, niekiedy nawet brutalna. Opowiada o kolonizacji Grenlandii. Lakoniczny styl, epicki rozmach, uniwersalność niezależnie od realiów historycznych to atuty, które w równiej mierze podbiły czytelników jak i literacką Radę Nordycką.
Dania, koniec XVIII wieku. Morten Falck, mimo że bardziej interesuje go medycyna niż teologia, zostaje wyświęcony na pastora i postanawia wyruszyć jako misjonarz na Grenlandię. Wyobraża sobie, że podobnie jak duńscy kolonizatorzy będzie niósł mieszkającym tam poganom chrześcijaństwo i zdobycze cywilizacji. Słyszy o nich, że są przebiegli i podstępni, żyją w zepsuciu i grzechu. W podróż zabiera ze sobą mleczną krowę i jedno zdanie Rousseau, które traktuje jako swoje życiowe motto. Po przybyciu na miejsce okazuje się, jak bardzo się mylił. Rdzenni Grenlandczycy, choć narasta w nich gniew i opór przeciwko duńskim przybyszom, są gościnni i szczodrzy, Falck spotyka wśród nich bratnie dusze. Za to okrutny, bezlitosny klimat wyniszcza mieszkających tam Duńczyków. Szerzą się hazard, pijaństwo i rozpusta. Pośród mroźnych przestrzeni Grenlandii Falck zagląda w głąb siebie. W mroku polarnych nocy dociera do jądra ciemności i stacza się na dno. Czy uda mu się powstać? I czy pomogą mu w tym tytułowi prorocy?
„Powieść Kima Leine to krok milowy i arcydzieło. Oraz pomnik zagubionej duńskiej niewinności” – dziennik „Information”
„Leine wkłada palec w ranę i pokazuje krzywdy wyrządzone przez duńskich osadników w Grenlandii oraz ich własną zagładę w niemiłosiernym grenlandzkim klimacie” – Matthias Borngrebe