Tego samego dnia policja otrzymuje anonimową wiadomość, że w lasach Roztocza nieopodal miasteczka znajdują się poćwiartowane zwłoki brutalnie okaleczonego mężczyzny. Zaorski nie ma zamiaru się mieszać, ale kiedy o pomoc prosi go Kaja Burzyńska, nie potrafi odmówić.
SPOZA NICOŚCI ZACZYNAJĄ DOCHODZIĆ SZEPTY TYCH, KTÓRZY NIE MIELI PRAWA PRZEMÓWIĆ…
W kryminalnym cyklu „Seweryn Zaorski” Remigiusza Mroza dotychczas ukazały się następujące powieści:
1. Listy zza grobu
2. Głosy z zaświatów
3. Szepty spoza nicości
4. Obrazy z przeszłości
Fragment ebooka „Szepty spoza nicości” Remigiusz Mróz, Wydawnictwo Filia:
Powrót do miejsc, które pozostawały niezmienne, zawsze uświadamiał Sewerynowi, jakie przemiany zachodziły w nim samym. Przez ostatni rok było ich niemało. Kiedy opuszczał Żeromice, był rozerwanym na kawałki wrakiem człowieka, który trzymał się tylko dlatego, że musiał zadbać o córkę. Dnie spędzał na tworzeniu dla niej namiastki normalnego życia, noce na rozgrzebywaniu własnych ran.
Nie pił dużo, choć ciągnęło go do whisky każdego dnia już od południa. Lidka była jednak ważniejsza od zapewnienia sobie złudnego wytchnienia od bólu. Dzięki temu udało mu się uchronić córkę przed pustką, która jego samego zżerała od środka – słuchali starego rocka, oglądali bajki na Netfliksie, w dodatku Seweryn zaczął serwować jej tatełożarty; suchary, które podnosiły ją na duchu. Teraz pozostało zamknąć ostatnią sprawę – wrócić do Żeromic i sprzedać dom.
Wszystko miało pójść szybko i sprawnie. Zaorski zjawił się w miasteczku razem z Lidką, bo nie miał zamiaru zostawiać jej samej w Krakowie. Z młodym małżeństwem z Zamościa, które miało kupić nieruchomość, spotkali się w Kawalądku na ciastko i kawę, a potem przeszli do urzędu miasta, by załatwić formalności.
Gdzieś jednak zagubił się wyrys z miejscowego planu zagospodarowania terenu, który Seweryn miał pokazać nabywcom, po czym okazało się, że umówione spotkanie u notariusza tego dnia nie może dojść do skutku.
Koniec końców Zaorski musiał zostać na noc w domu. Nie mając dostępu do internetu, Lidka szybko oznajmiła, że idzie spać, a on usiadł w garażu, otworzył bramę i wpatrywał się w ciemność.
Noc była cicha, mrok gęsty. Ze znajdującego się niedaleko lasu dochodziły słabe dźwięki śpiącej natury. Seweryn nie mógł pozbyć się wrażenia, że coś złowrogiego czai się w ciemności, subtelnie wieszcząc swoje nadejście.
Nagle ten bezgłos śpiącego świata rozerwało charakterystyczne wycie syren. Sygnały dźwiękowe początkowo zdawały się dochodzić z pojedynczego wozu, zaraz potem jednak dołączyły do nich kolejne.
Zaorski wstał z chybotliwego krzesełka wędkarskiego i wyszedł na podjazd. Czerwono-niebieska łuna unosiła się kawałek dalej za drzewami, nie zapowiadając niczego dobrego. Niepokojące wycie ustało, ale po chwili zaczęło dochodzić z innej strony.
Pożar lasów? Nie, o tej porze roku to mało prawdopodobne. Poza tym nigdzie nie było widać blasku ognia rozświetlającego nocne niebo.
Zanim Seweryn zdążył się zastanowić, poczuł wibrowanie komórki w kieszeni spodni. Wyciągnął ją niepewnie, bo właściwie nie było nikogo, kto miałby powód się z nim kontaktować.
Burza.
Nie powinien odbierać – i z pewnością by tego nie zrobił, gdyby nie kolorowe rozbłyski w oddali. Te sugerowały jednak, że coś się stało. A Kaja z pewnością była w centrum zdarzeń.
Przyłożył słuchawkę do ucha i milczał.
– Seweryn? – rozległ się głos, który sprawił, że ścisnęło mu się gardło. – Słyszysz mnie?
Otworzył usta, ale nie potrafił się odezwać. Zamknął oczy, jakby dzięki większemu skupieniu mógł odnaleźć jakieś słowa.
– Halo?
Spytała jeszcze raz, po czym najwyraźniej uznała, że coś nie tak z połączeniem. Zakończyła je, a Zaorski opuścił bezradnie wzrok i zaklął w duchu.
Nie spodziewał się takiego paraliżu na sam dźwięk jej głosu. Nie pamiętał, by coś kiedykolwiek wprawiło go w podobne osłupienie.
Rok bez Burzy tak naprawdę upłynął mu w jej towarzystwie. Była z nim każdego dnia i nawet kiedy miał nawał pracy, nie potrafił odgonić myśli o niej. Zastanawiał się, co robi, jak sobie radzi i czy poukładała wszystko w małżeństwie. Sprawdzał tyle, ile mógł, przeglądając media społecznościowe jej i Dominika.
Nie dowiedział się wiele. Nie miał też kontaktu z nikim w Żeromicach. W efekcie życie Kai przez ostatnie dwanaście miesięcy było dla niego jedną wielką niewiadomą, a ona sama stała się raczej postacią ze snów niż realną osobą.
Wzdrygnął się, kiedy telefon zadzwonił ponownie. Tym razem zawahał się nieco krócej. Tyle wystarczyło.
– Tak? – rzucił.
– Już mnie słyszysz?
Aż za dobrze. Głos Kai znów wywiercił mu dziurę w duszy...
„Szepty spoza nicości” - jak czytać ebooka?
Ebook przeczytasz wygodnie w aplikacji mobilnej Publio na swoim smartfonie lub tablecie, na komputerze w odpowiednim programie, a także na czytnikach Kindle, PockeBook, inkBOOK itd. Pobierz plik elektroniczny epub lub kindle mobi i czytaj tak, jak lubisz. Przed zakupem możesz zapoznać się z darmowym fragmentem książki.
Wolisz słuchać?
W Publio.pl książka dostępna jest także w formacie mp3 jako „Szepty spoza nicości” audiobook.