Monika ma prawie 40 lat i już dawno pogodziła się z tym, że nic dobrego jej w życiu nie spotka. A jednak... Okoliczności wymuszą na niej zmianę zachowania, czy jednak skorzysta z łaskawości losu?
Monika ma prawie 40 lat i już dawno pogodziła się z tym, że nic dobrego jej w życiu nie spotka. A jednak... Okoliczności wymuszą na niej zmianę zachowania, czy jednak skorzysta z łaskawości losu?
Współczesna Warszawa. W tętniącej życiem metropolii mieszka 39-letnia Monika. Popadająca w stagnację, niezbyt ambitna kobieta wydaje się być pogodzona z losem. „Oto ja – pani w średnim wieku bez perspektyw” – mówi sama o sobie. Jest bierna, podporządkowana innym, nie wykorzystuje swojego potencjału. Ogranicza się do obserwacji, które prowadzą ją zazwyczaj do wielu gorzkich, zabarwionych ironią przemyśleń. Monika to dzisiejszy Kopciuszek. Autorka „Transgresji...” bawi się konwencją znanej baśni, stąd na kartach powieści pojawia się przyrodnia siostra, która wiedzie szczęśliwe i poukładane życie w domu pełnym miłości, a także macocha – istna wiedźma z piekła rodem. Jednak opowieść o Kopciuszku w wydaniu Agnieszki Rahozy różni się od pierwowzoru w kilku istotnych szczegółach. W jej wersji macocha i siostra próbują pomóc podstarzałej pannie, która pędzi smętny żywot w cieniu wieloletniego partnera – egoisty i korporacyjnego karierowicza. Splot nieszczęśliwych zdarzeń spowoduje, że Kopciuszek stanie do walki. Tyle że wygraną nie jest bilet wstępu na bal, gdzie czeka wymarzony książę z bajki, lecz upajający smak wolności.