"– Ale przecież tu nie ma żadnej granicy! – można by powiedzieć za tytułowym bohaterem książeczki Stefana Themersona Pędrkiem Wyrzutkiem. – Granice są zwykle pomiędzy dwiema różnymi rzeczami. A tu jest tylko jedna rzecz: polana tutaj i polana tam!
– Mylisz się – powiedział Karabinier. – To są dwie bardzo różne rzeczy. Tu jest tam, gdzie jesteś, a tam jest tam, gdzie chcesz być. A ja jestem granicą. I żadne ludzkie stworzenie nie przeskoczy przeze mnie, jeżeli mi nie pokaże, że ma kapelusz w porządku".
Taką właśnie krainą, którą przez stulecia dzieliły odgórnie narzucane granice, jest Północna Suwalszczyzna. Ze splątanych dziejów tego skrawka ziemi Aleksandra Domańska wydobywa głosy jego dawnych mieszkańców, by opowiedzieć, jak bardzo o ich losach decydowała nakreślona na mapie linia.
(Powyższy opis pochodzi od wydawcy.)
🔔 „Trójstyk. Gawęda o granicach” ebook - jak czytać?
• w aplikacji mobilnej Publio na swoim smartfonie lub tablecie (iOS, Android)
• na czytniku ebooków typu Kindle, PocketBook, inkBook itp.
• na komputerze - w darmowych programach Calibre, Adobe Digital Editions
• w przeglądarce internetowej - np. Firefox z dodatkiem EPUBReader
Po zakupie ebook pobierzesz w formacie epub i mobi.
Fragment książki „Trójstyk. Gawęda o granicach” ebook:
Inną osobliwością tej krainy jest to, że jest ona takim „narożnikiem Polski”, wciśniętym w dwa inne światy, gdzie stykają się trzy granice: Polski, Litwy i Rosji. W rzeczywistości tych granic jest więcej – jest to też granica województw: warmińsko-mazurskiego i podlaskiego, pokrywająca się z historyczną granicą dzielącą Polskę od Prus Wschodnich, a wcześniej państwo Krzyżaków od Wielkiego Księstwa Litewskiego.
No i ta dziś najpotężniejsza – granica Unii Europejskiej. A wszystko pomieszczone jest w niedawno postawionym granitowym obelisku, symbolicznie określającym istniejący tu trójstyk – na skrawku wydzierżawionej ziemi w miejscowości Bolcie. Jeszcze niedawno do tego skromniutkiego miejsca wiodła wąska ścieżka, wydeptana przez ciekawskich na prywatnym polu. Właściciel zaś, poszedłszy po rozum do głowy, zainstalował kasę i kazał sobie płacić za przejście złotówkę.
A jeszcze wcześniej to był tylko zaorany pas ziemi na linii lasu, odgradzający Polskę od sąsiadów, i wydrążona w lesie przecinka, oddzielająca Rosję od Litwy. I ledwo widoczne w szczerym polu słupy graniczne z ostrzeżeniami, co może grozić za przekroczenie tej granicy.
Pamiętam pierwszy mój pobyt tutaj, jeszcze przed Unią. Przyjechaliśmy specjalnie, by popatrzeć, zafascynowani, że jeden, arbitralnie przez kogoś wyznaczony punkt oznacza, iż poszczególne grudki ziemi, leżące tuż obok, ale na obcej już ziemi, są dla siebie obcojęzyczne. I wszyscy obecni zrobiliśmy dokładnie to, co pierwszy uczynił Szymon, ośmioletni wówczas dzieciak, zafascynowany faktem, że jeden krok oznaczać może pobyt w innym kraju – uczyniliśmy krok poza granicę, przekraczając ją...