Rycerzy trzech... Pomysł na „Trylogię” okazał się genialny w swojej prostocie. Powieść historyczno-awanturnicza, będąca jednocześnie romansem z komplikacjami, to dopiero była myśl! Tak właśnie zrodził się schemat poszczególnych części: konkretne wydarzenie z historii Polski, a w tle burzliwe dzieje miłości jakiejś niebanalnej pary. Obowiązkowo rycerz prawy i dzielny, a panna piękna i kryształowo szlachetna. Ale jak to zostało zrealizowane!
Jan Skrzetuski, Andrzej Kmicic, Michał Wołodyjowski. Helena Kurcewiczówna, Oleńka Billewiczówna, Barbara Jeziorkowska. Czyhający na cnotę pań Jurko Bohun, Bogusław Radziwiłł, Azja Tuhajbejowicz. I wreszcie postać klamra, bez której ten cykl nie miałby najmniejszego sensu: pan Zagłoba!
Jeśli ktoś „Trylogii” nie zna, to można mu tylko zazdrościć, że te wszystkie wspaniałe chwile jeszcze przed nim. A jeśli zna, to nie szkodzi. Któż bowiem nie sięga po tę lekturę po wielokroć? W chwilach nudy, smutku, tęsknoty za czymś znanym, a ulubionym... Skąd inaczej byłoby nas tylu, Polaków znaczy, cytujących ją z pamięci przy byle okazji?