Obiektywnego oblicza komunizmu jeszcze nie ukazano. Historycy szukają prawdy na temat tego systemu w dokumentach, Stanisław Głąbiński obrał jednak inną drogę – sięga głównie do własnych wspomnień.
Obiektywnego oblicza komunizmu jeszcze nie ukazano. Historycy szukają prawdy na temat tego systemu w dokumentach, Stanisław Głąbiński obrał jednak inną drogę – sięga głównie do własnych wspomnień.
„Przeżyłem różne ekipy przywódców. Jedne z nich, jak chociażby ekipę Bieruta, uważam za odrażającą, inne, jak w pierwszym okresie rządów ekipę Gierka, szanowałem i ceniłem. Kolejne ekipy, rządzących już w ostatnich dekadach XX stulecia, uważałem za mało interesujące i przeważnie mierne intelektualnie. Jednak faktem było, że wszystkie doskonale rozumiałem. Nie musiałem się z nimi zgadzać, ale zawsze wiedziałem, o co im chodzi. Wyjątek stanowi ostatnia ekipa braci Kaczyńskich. W istocie napisałem tę książkę po to, aby pokazać, jakich ludzi wybieramy na naszych przywódców, i jakie konsekwencje tego ponosimy. To, co piszę, można też potraktować jako powieść polityczno-sensacyjną. Czy to wcale niełatwe założenie udało się spełnić – pozostawiam już całkowicie decyzji czytelnika”.