„Z tej książki dowiedziałem się nie tylko tego, co chciałem wiedzieć o Rosji. Ale również tego, czego o niej wcale wiedzieć nie chciałem” – Borys Akunin
Rozmowy z najbliższymi współpracownikami rosyjskiego prezydenta doprowadziły Michaiła Zygara do szokującego wniosku: Putin nie istnieje.
Kto więc rządzi na Kremlu?
Kto trzyma w szachu pół świata?
Kim jest człowiek, który uchodzi za rosyjskiego prezydenta?
Nie, Zygar wcale nie twierdzi, że Putin jest marionetką. Odpowiedź jest znacznie bardziej fascynująca. Układa się ona w opowieść przypominającą serial „House of Cards”. Tylko że każde słowo, każda anegdota w tej historii jest prawdziwa.
Ebook „Wszyscy ludzie Kremla. Tajne życie dworu Władimira Putina" to również kapitalnie udokumentowana panorama elit rządzących Rosją w XXI wieku i szokująca rzecz o mechanizmach autorytarnej władzy, o których dziś powinniśmy wiedzieć jak najwięcej...
• „Po raz pierwszy przeczytałem tak przekonujący i tak pełny opis wszystkiego, co działo się w Rosji przez ostatnie 20 lat” – Swietłana Aleksijewicz
• „Fenomenalna diagnoza wojen od dwudziestu lat toczonych na Kremlu w wykonaniu najlepiej poinformowanego dziennikarza w Moskwie. Michaił Zygar, ekspert od Kremla i jego elit, w porywający sposób wyjaśnia, jak doszło do przeobrażenia Władimira Putina z reformatora w postrach całego świata” – Wacław Radziwinowicz
„Wszyscy ludzie Kremla. Tajne życie dworu Władimira Putina” - jak czytać ebooka?
Ebook przeczytasz wygodnie w aplikacji mobilnej Publio na swoim smartfonie lub tablecie, na komputerze w odpowiednim programie, a także na czytnikach Kindle, PockeBook, inkBook itd. Pobierz plik elektroniczny epub lub kindle mobi i czytaj tak, jak lubisz. Przed zakupem możesz zapoznać się z darmowym fragmentem książki.
Wolisz słuchać?
W Publio.pl książka dostępna jest także w formacie mp3 jako „Wszyscy ludzie Kremla” audiobook.
Ebook „Wszyscy ludzie Kremla. Tajne życie dworu Władimira Putina” – fragment wstępu:
Kiedy w grudniu 2015 roku w ministerstwie spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej odebrali mi akredytację korespondenta i kazali wynosić się z kraju, zacząłem w pośpiechu zastanawiać się, co jeszcze przed wyjazdem na zawsze muszę załatwić.
Wysokie miejsce na tej liście zajmowało: „Koniecznie kupić książkę Michaiła Zygara »Вся кремлевскaя рать«” („Wszyscy ludzie Kremla”).
Myślałem o niej od dawna, ale odkładałem na po Nowym Roku, kiedy cała Rosja ma długaśne ferie, kierownictwo kraju ma urlop, a korespondenci – dużo wolnego czasu choćby na odrabianie zaległości w lekturach obowiązkowych.
A o książce Zygara było w Moskwie głośno.
Znajomi, którzy znają się na pisaniu, bardzo ją chwalili.
Noblistka Swietłana Aleksiejewicz oceniła ją jako „najlepsze studium tego, co wydarzyło się w Rosji przez ostatnie 20 lat”. Borys Akunin, autor bestsellerów o Fandorinie, uważa pracę Zygara za „pełną treści, napisaną z zadziwiająco zimną krwią i obiektywną współczesną historią państwa rosyjskiego”.
A nawet ci, którzy krytykowali książkę, też raczej zachęcali do sięgnięcia po nią.
Bo napadali nie na to, co napisane, ale z pozycji państwowotwórczych na tego, kto napisał. Choćby za to, że przez długi czas (od 2010 do 2015 roku) kierował „odrażającym” kanałem telewizyjnym Dożd’. „Odrażającym”, bo na tyle niezależnym, śmiałym, że na polecenie Kremla wypędzanym z sieci kablowych.
A Zygar znany jest nie tylko z szefowania niepokornej telewizji. Jako bardzo młody reporter przeszedł przez wszelkie możliwe „punkty zapalne”. Był na wojnach w Iraku, Libanie, Palestynie, pisał o rewolucjach na Ukrainie w Kirgizji. Błysnął jako współautor (razem z Walerym Paniuszkinem) ważnej i docenionej na świecie książki „Gazprom. Nowa broń Rosji”.
„Wszystkich ludzi Kremla”, kupionych przed wyjazdem czytałem już w Polsce. I książka rzeczywiście okazała się majstersztykiem gatunku historia współczesna.
Ona uświadamia czytelnikowi, kim jest nawet nie tyle sam jeden Putin, ile kolejne wcielenia współczesnego cara panującego od sierpnia 1999 roku, kiedy to Borys Jelcyn wskazał na niego jako na swego „dziedzica”.
Cofając się razem z Zygarem w niedawną przecież przeszłość, przypominamy sobie, a może i odkrywamy, że Putinów było wielu. Oni się przepoczwarzali. Kolejne wcielenia zaprzeczały poprzednim.
My go teraz widzimy jako groźnego, wojennego przywódcę, który ma ambicję stanąć na czele światowych sił antyliberalnych, i wzywa konserwatystów wszystkich krajów, by jednoczyli się wokół wartości tradycyjnych przeciw Zachodowi i globalizacji. Widzimy tego, który prowadzi wojny, ingeruje w wybory w USA, próbuje instalować sympatycznych sobie polityków na czele potęg europejskich.
A przecież kiedyś to był zupełnie inny car. Najpierw zaskoczony, a na pewno zadziwiony, tym, na jakie wyżyny go zaniósł los, i to wbrew jego własnej woli. Jakby ogarnięty lękiem wysokości.
Pierwszy raz, jako świeżo upieczonego premiera i „delfina”, widziałem go na wystawie lotniczej pod Moskwą. Był jak sprężynka, jak żywe srebro, jakże inny od majestatycznego, powolnego w ruchach i mowie Jelcyna. Ale przy tym strzelał oczami, niepewnie przyglądał się otaczającej go świcie, jak ona reaguje na jego słowa i gesty. Jeszcze nie rozumiał, że świta będzie mu tylko przyklaskiwała.
Dziś wręcz trudno w to uwierzyć, ale zaczynał swe panowanie jako liberał obiecujący reformy, postęp na wzór zachodni. Kiedy już został prezydentem, do Moskwy zjeżdżali się, a robili to chętnie i często, kapitanowie wielkiego światowego biznesu, by zrozumieć, kim jest „Mr. Putin”. I byli zachwyceni, że to gość, z którym można robić interesy. Rękę ma być może przyciężką, jako były KGB-ista, ale przecież mięczaki do rządzenia takim krajem się nie nadają.
Zygar znakomicie opisuje, jak Rosja Putina i chciała, i próbowała wejść do NATO. Jak „drug Silvio”, czyli premier Włoch Berlusconi, urządził uroczysty szczyt Paktu w Rzymie, by uczcić powstanie Rady Rosja – NATO, co miało być zapowiedzią przyszłego członkostwa.
Jak trudno dziś uwierzyć, że to kiedyś rzeczywiście było...
(ciąg dalszy dostępny w pełnej wersji ebooka)