Jerzy Stuhr, wybitny aktor, który dał się poznać czytelnikom jako autor brawurowych opowieści o rodzinie, teatrze, filmie i świecie współczesnym, znów zaskakuje. Upływający czas, odbywane podróże, zawiązywane przyjaźnie, a wszystko w kontekście fenomenalnego monodramu Kontrabasista według Patricka Süskinda, którym Jerzy Stuhr zachwyca publiczność już od trzydziestu lat.
„Na pewno nikt nie gra tego spektaklu dłużej ode mnie. Widziałem «Kontrabasistę» w wersjach niemieckich i włoskich w okresie wielkiego boomu tego tekstu w latach osiemdziesiątych. Żaden z tych aktorów już nie wykonuje «Kontrabasisty», a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.”
W połowie lat 80., w momencie polskiej premiery, „Der Kontrabass” był sztuką najczęściej wystawianą na niemieckojęzycznych scenach. Jerzy Stuhr podsumowuje, że do dziś zagrał ten monodram w różnych zakątkach świata ponad siedemset razy. Świat się zmieniał, upływ czasu wymuszał drobne zmiany scenariusza, a aktorska wirtuozeria „Kontrabasisty” Stuhra niezmiennie zachwycała i nadal zachwyca widownię. Zapytany, co dostrzega w tym spektaklu publiczność, aktor odpowiada – siebie.
„Bohater Süskinda od lat ujmuje publiczność tym, że się nie wywyższa – mówi Jerzy Stuhr. – Staje w jednym szeregu z widzem. Muzyk to artysta, zgoda. Ale muzyk to w tym przypadku również urzędnik zatrudniony na umowę na czas nieokreślony i próbujący się jako-tako wywiązać ze swoich zobowiązań. Dzięki temu przedstawicielom różnych zawodów obecnym na widowni łatwo się wczuć w żywot kontrabasisty niż na przykład w rozterki Hamleta.”
Tekst „Kontrabasisty” jest tragikomicznym traktatem o kondycji artysty i człowieka w ogóle, lustrem, w którym przegląda się Stuhr–artysta i Stuhr–człowiek. Na kartach książki „Ja kontra bas” opowiada o sobie, o sztuce aktorskiej i ogromnej pasji, która pozwoliła utrzymać przedstawienie na scenie przez tyle lat. O premierach i codzienności, o nagrodach i ciężkiej pracy, o wsparciu rodziny, chorobach i wyzdrowieniu. Nie pomija najważniejszych spraw współczesnego świata, które obchodzą go tak, jak jego gra i sztuka.