Jedno z mniej znanych opowiadań w bogatej twórczości czołowego przedstawiciela naturalizmu. Zdumiewające pomysłem, wokół którego osnuta została fabuła, i niezwykłą kreacją głównego bohatera.
Czytaj więcej...
Zgon Oliwiera Becaille. Emil Zola -
ebook
(epub + mobi)
Jedno z mniej znanych opowiadań w bogatej twórczości czołowego przedstawiciela naturalizmu. Zdumiewające pomysłem, wokół którego osnuta została fabuła, i niezwykłą kreacją głównego bohatera.
„Umarłem w sobotę o godzinie szóstej z rana, po trzydniowej chorobie. Biedna moja żona szukała czegoś od dłuższej chwili w kufrze z bielizną. Gdy się podniosła i zobaczyła, że leżę z otwartymi oczyma, bez tchu, zesztywniały, podbiegła, myśląc, że to zemdlenie, i nachyliwszy się nad moją twarzą, dotknęła moich rąk. Naraz strach ją ogarnął i tracąc głowę, jęknęła z łez wybuchem: – Boże mój, Boże!... Umarł!... Słyszałem wszystko najwyraźniej, tyle tylko, że stłumione dźwięki zdawały się mnie dolatywać jakby gdzieś z bardzo daleka. Jedynie lewym okiem mogłem jeszcze podchwycić blask niewyraźny, bladawe światło, w którym roztapiały się kształty przedmiotów, prawe me oko było zupełnie bezwładne. Było to omdlenie całego organizmu, jakby od porażenia piorunem. Wola ma zastygła, wszystkie fibry ciała wypowiedziały posłuszeństwo. W unicestwieniu tym prawie całej mojej istoty fizycznej jedna tylko myśl żyła jeszcze, snując się wolno i leniwie, choć z nieskażoną wyrazistością” – fragment utworu